Bez wątpienia każda z nas lubi, jak jest przyjemnie. Dlatego podrzucam dzisiaj pomysł na uprzyjemnienie sobie życia. Pomysł nie zaszkodzi ani zdrowiu waszemu, ani waszych zwierząt domowych, ani dalszemu środowisku. Wręcz przeciwnie, nie tylko poprawi wasz nastrój, ale też udrożni drogi oddechowe i zmobilizuje mózg do pracy. Tym pomysłem są własnoręcznie wykonane świece i podgrzewacze z wosku sojowego.
Od wielu lat sama robię świece z naturalnych wosków, głownie sojowego i pszczelego. Nie wyobrażam sobie, żeby pod nosem kopciła mi jakaś parafinowa świeca. Dużo z tego szkody, a korzyści żadnych. Dlatego najpierw kupowałam świece z naturalnych wosków, ale jak mój portfel zaczął się mocno buntować przed tymi wydatkami, przerzuciłam się na produkcję własnoręczną. Jest przy tym frajda, jest o wiele taniej i jest gwarancja, że to, co wyprodukuję, to naprawdę w całości produkt naturalny.
Kilka „technicznych” zalet świec sojowych:
– Są całkowicie nietoksyczne. Przy spalaniu nie emitują szkodliwych substancji, jak np. toluen czy benzen.
– Nie kopcą. Spalają się czysto, dzięki czemu nie masz czarnego nalotu na ściankach naczynia (lub na suficie 🙂 ), a jakość i intensywność zapachu jest czystsza niż np. świec parafinowych.
– Są przyjazne dla środowiska. Wosk produkowany jest z soi, czyli ze źródła odnawialnego.
– Palą się dłużej niż takiej samej wielkości świece parafinowe, a więc przyjemniej będzie przez dłuższy czas.
– Pachną tak, jak dodane olejki, ponieważ wosk sojowy jest bezwonny.
– Pozostałości po świecach bądź jakimś rozlanym wosku łatwo umyć ciepłą wodą z mydłem, co przy innych rodzajach wosku jest bardzo trudne.
Czego potrzebujesz?
Ja robię zawsze większą ilość świec (lub podgrzewaczy), dlatego ilości składników też są duże. Możesz je śmiało zmniejszyć proporcjonalnie, zależnie od swoich potrzeb.
Kup:
- Wosk sojowy – 1/2 kg (kupuj wosk jak najbardziej czysty, najlepiej z upraw bio, bez żadnych zapachów, kolorów i dodatków parafiny).
- Sznurek bawełniany ok. 3-4 m, grubość 2 mm (grubość sznurka dopasuj do grubości świecy, im grubsza świeca tym grubszy sznurek, do grubości świecy takiej jak np. grubość podgrzewaczy wystarczy sznurek 2 mm). Im grubszy knot, tym większy płomień. Mogą też być drewniane knoty, ale takich jeszcze nie używałam, bo te, które widziałam na rynku są czymś nasączone (żeby się łatwo paliły), a ja wolę unikać tego nieznanego „czegoś”.
- Metalowe blaszki-podstawki, żeby knot na czymś stał, inaczej będzie się wyginać, co utrudni świeczce równomierne palenie się (na zdjęciach niżej zobaczysz, o jakie blaszki chodzi).
- Olejki eteryczne (kup tylko naturalne, będziesz je wdychać, więc nie warto kupować olejków zapachowych za parę groszy). Potrzeba ich sporo, jeżeli chcesz, żeby świeca naprawdę pachniała. Na pół kg wosku dodaję przeważnie 3-4 olejki o pojemności 7 ml. Jeżeli wolisz mieszankę z większej ilości zapachów, to trzeba proporcjonalnie zmniejszyć to 7 ml. Ale nie musisz się trzymać tutaj ściśle przepisu. Wypróbuj, jakie olejki i w jakiej ilości najbardziej ci się sprawdzą.
Ponadto znajdź:
jakieś szklane słoiczki po kremach lub konfiturach (najlepiej niskie i szerokie). Mogą też być inne naczynia, ale słoiczki mają zakrętki, co bardzo przydaje się przy świecach zapachowych. Po prostu zapach zostanie w świeczce, a nie ulotni się stopniowo. Jeżeli chciałabyś mieć świeczkę jako typową świeczkę, czyli bez naczynia, to będziesz potrzebowała dodać specjalny utwardzacz do wosku sojowego (sztuczny!), ponieważ naturalna świeca sojowa paląc się łatwo się rozpuszcza. W naczynku daje to nawet piękny efekt pachnącego basenu, ale bez naczynka miałabyś zalany stół. Bardzo ładnie wyglądają świece w kolorowych słoiczkach.
Wykonanie jest mega proste. Dużo tekstu poniżej, ale się nie zniechęcaj 🙂 Po prostu opisuje po koli, co robię, żeby ci było łatwiej.
- Przygotuj najpierw knoty
Zagotuj wodę w takim garnku, do którego da się wstawić mniejszy garnek. Garnki powinny być metalowe albo szklane (nie plastikowe). Wyłącz gaz. Do mniejszego garnka włóż trochę wosku sojowego, wstaw do gorącej wody (czyli robimy tzw. kąpiel wodną), poczekaj aż się rozpuści. Włóż bawełniany sznurek i poczekaj np. 20 min. aż dobrze nasiąknie woskiem. Sznurek trzeba zaimpregnować, w przeciwnym razie szybko się spali, kopcąc niemiłosiernie.
Rozłóż sznurek na jakiejś folii, żeby wosk na nim stwardniał.
Potnij sznurek na takie kawałki, jakiej wysokości masz słoiczki lub podgrzewacze + dodaj ok. 1 cm na wystający knot. Przymocuj knoty do blaszek. Ja wkładam knot do otworu blaszki i ściskam obcęgami. Robi się szybko, a knot mocno się w blaszce trzyma.
Nidy nie kupuję gotowych knotów (chociaż takie są), ponieważ nie mam zaufania, że są nasączone faktycznie naturalnym woskiem.
- Przygotuj słoiczki (pojemniczki na podgrzewacze). Niech będą czyste i suche. Nie wkładaj jeszcze knotów.
- Podgrzej wodę jeszcze raz. Włóż do garnka pozostałe grudy wosku. Jeżeli są duże to możesz je rozdrobnić. Wosk rozpuści się wtedy szybciej. Ja nigdy nie rozdrabniam, bo szkoda mi czasu na taką zbędną czynność. Wkładam takie grudy, jakie są i po prostu trochę dłużej czekam, aż wosk się rozpuści, robiąc w tym czasie coś innego.
- Do rozpuszczonego wosku wlej olejki. Wymieszaj dokładnie. Olejki się pięknie rozpuszczą. Dodaj olejki, jakie lubisz. Ja ostatnio zrobiłam świeczki z olejków mających działania odkażające + odrobina cytrusów.
- Wlej wosk do słoiczków (do podgrzewaczy wlewam łyżką, a do słoiczków bezpośrednio z garnka). Poczekaj chwilę, aż zacznie stygnąć (zacznie się od dna pojemnika robić biały mętny kolor). Teraz włóż knoty. Ja pomagam sobie wykałaczką (zapałką). Po prostu każdy knot dociskam do dna pojemnika, blaszka się przykleja do tężejącego na dnie wosku i nie ma potrzeby niczym podpierać knota, żeby się nie wyginał. Sam tężejący wosk utrzymuje go w pionie. Ta metoda świetnie się sprawdza przy produkcji podgrzewaczy i niewysokich świeczek. Jeżeli twoje słoiczki są wysokie to możesz uchwycić knot u góry spinaczem do bielizny i spinacz położyć na słoiczku – nie trzyma knot w pozycji pionowej.
- Poczekaj, aż wosk stwardnieje. Podgrzewacze już po kilkunastu minutach są gotowe do użycia. Świeczki w słoiczkach twardnieją nieco wolniej, zależnie od szerokości. Jak już wosk stwardnieje, słoiczki zakręć, żeby jak najdłużej zachować zapach.
- Z podanych ilości produktów wyszło mi 59 podgrzewaczy i jedna świeczka w słoiczku po musztardzie. Zawsze robię spora porcję podgrzewaczy, ponieważ lubię, jak palą się w świeczniku z soli. Lepiej mi się przy nich odpoczywa i lepiej pracuje.
A teraz czas na delektowanie się zapachem palącej się świeczki 🙂
Pozostaw komentarz