with Brak komentarzy

W dzisiejszych czasach łatwo można dowiedzieć się, jakie mamy potrzeby i pragnienia. Wystarczy przejść się ulicą, włączyć telewizor czy Internet. Z każdej strony zaleją nas informacje-reklamy o produktach i usługach, których potrzebujemy, by żyć łatwiej i przyjemniej. Usłyszymy również nawoływania, by realizować pragnienia, bo bez tego życie jest nudne i mało warte. Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek, jakie są twoje PRAWDZIWE potrzeby i PRAWDZIWE pragnienia, bez zaspokojenia których nie możesz istnieć i nie możesz w pełni zrealizować swojego potencjału? Przedstawiam Ci mój, zweryfikowany przez życie, sposób podejścia do potrzeb i pragnień.

 

Po co odróżniać potrzeby od pragnień?

 

Zanim jednak podpowiem, jak potrzeby od pragnień odróżniać, wyjaśnię najpierw, dlaczego jest to ważne w kontekście treningu charakteru, którym zajmujemy się w naszej sali treningowej.

Otóż, zaspokojenie potrzeb daje nam satysfakcję, przyjemność, radość, poczucie, że żyje nam się dobrze, że dobrze sobie w życiu radzimy, że odnosimy sukcesy w różnych dziedzinach. I takie efekty zaspokajania potrzeb są oczywiście bardzo ważne (wręcz do dobrego życia niezbędne), ale często „znieczulają” nas na coś, co w sobie mamy głębszego, czyli na nasze pragnienia. A to dopiero zaspokojenie pragnień daje nam możliwość osiągnięcia sukcesu życiowego w najgłębszym sensie tego słowa. Takiemu sukcesowi towarzyszy głębokie poczucie spełnienia, wewnętrzne przekonanie, że życie nasze ma sens i że to, co robimy i kim się stajemy to jest właśnie to, o co chodzi w naszym życiu.

Trenowanie charakteru pomaga osiągnąć sukcesy, które wynikają zarówno z zaspokojenia potrzeb, jak i sukcesy, które są efektem zaspokojenia pragnień. Jeżeli nauczymy się odróżniać potrzeby od pragnień łatwiej będzie zrozumieć, w jakim obszarze pracujemy nad sobą, jakich efektów możemy się spodziewać i jak celowo ukierunkować swój wysiłek.

 

Jakie mamy potrzeby?

 

Na pewno znasz wiele teorii na ten temat – psychologicznych, pedagogicznych, filozoficznych, teologicznych, „zdroworozsądkowych”, itd. Osobiście nie znalazłam żadnej, która by mi wystarczająco wyjaśniła różnorodność naszych potrzeb, a także jednoczesność ich występowania (czyli, że mamy je wszystkie od razu, a nie jedne nabudowują się na drugich i rozwijają się z czasem). Dlatego proponuję Ci nieco inne spojrzenie.

Otóż, nasze potrzeby dotyczą 9 rodzajów dóbr, które są niezbędne, abyśmy mieli szansę dobrze funkcjonować w życiu. Dóbr tych potrzebuje nie tylko nasze ciało, ale również psychika i duch, bo we wszystkich tych wymiarach mamy potrzeby. Żeby łatwiej zrozumieć o co chodzi z tymi różnymi dobrami, wyobraź sobie, że przed Tobą stoi 9 koszyczków – każdy inny i z inną smakowitą zawartością. Nie wystarczy, że opróżnisz jeden do końca i poczujesz się nasycony. To będzie tylko chwilowe uczucie, bo cały Twój organizm będzie domagał się dóbr z pozostałych koszyczków.

Oto 9 koszyczków dóbr, z których potrzebujemy czerpać, żeby zaspokoić wszystkie nasze potrzeby:

Zaspokojenie potrzeb oznacza, że potrzebujesz zdobyć dobra ze wszystkich 9 koszyczków, ale nie oznacza, że musisz zdobyć i skonsumować wszystkie dobra z każdego koszyczka. Elementem pracy nad sobą jest określenie, ile czego z jakiego koszyczka potrzebujesz, by dobrze w życiu funkcjonować.

Zdobywanie dóbr nie jest łatwe, ponieważ często konkurują one między sobą (nie tylko pomiędzy koszyczkami, ale też w jednym koszyczku), co może prowadzić do pójścia łatwiznę i zadowolenia się jakimiś wybranymi dobrami, które łatwo Ci zdobyć. Ale nie ma dróg na skróty w zaspokajaniu własnych potrzeb. Wcześniej czy później odczujesz, że czegoś Ci w życiu brakuje. Potrzebujesz mocnego, stabilnego i dobrze ukształtowanego charakteru, by umieć właściwie wybrać i właściwie działać w zaspokajaniu potrzeb.

 

 

Jakie mamy pragnienia?

 

Każdy z nas potrzebuje tego samego (chociaż w różnym stopniu), ale każdy z nas pragnie czego innego. Swoje potrzeby dość łatwo zauważyć, bo wytrwale i konsekwentnie, a niekiedy wręcz agresywnie, będą domagały się zaspokojenia. Po prostu od ich zaspokojenia zależy nasze „podstawowe” istnienie, dlatego są tak natarczywe. A im bardziej byle czym je próbujemy zaspokoić, tym intensywniej starają się zwrócić na siebie uwagę. Może dojść do tego, że będziesz kręcić się tylko wokół zaspokajania swoich potrzeb.

Z pragnieniami może być trudniej. Cicho pukają do Twojego serca i umysłu licząc, że je usłyszysz pomimo zgiełku, jaki wywołują Twoje potrzeby, wciąż hałaśliwie domagające się "pokarmu". Co prawda, bez zaspokojenia pragnień możesz żyć, ale cóż to za życie? Takie jakby na pół gwizdka.

Dlatego ważne jest, aby znać swoje pragnienia. Jak je odkryć?

Nie musisz szukać daleko. Przyjrzyj się jeszcze raz 9 koszyczkom dóbr, o których pisałam wyżej. Na pewno któryś z koszyczków wywołuje w Tobie większe bicie serca, większy uśmiech na twarzy, a może większą zadumę i pragnienie, by tylko dobrami z tego koszyczka się sycić. Może nawet to będzie coś, co uśmiecha się do Ciebie z 2-3 koszyczków, a nie tylko z jednego. Nawet jeśli nie od razu jest dla Ciebie oczywiste, który koszyczek dóbr do Ciebie woła najwyraźniej, to nie zrażaj się. Próbuj. Odkrycie pragnień wymaga czasu, spokoju, odsunięcia się na „pustynię”, odwagi wmyślenia się w swoje osobiste największe dary. Te dary zawsze dotyczą czegoś więcej niż Ty sam i realizacja Twojego ego.

Chociaż pragnienia trudno od razu rozpoznać (ze względu na to ciche pukanie), to jednak dość szybko przychodzi pewność, że dokonaliśmy właściwego (lub nie) wyboru, ponieważ doświadczamy głębokiego poczucie satysfakcji i sensu, jakie towarzyszą realizowaniu pragnień. Dzieje się tak dlatego, że zaspokajanie pragnień pozwala nam zrealizować nasze powołanie, urzeczywistnić nasze najpiękniejsze potencjały, dać poczucie, że nasze życie jest warte przeżycia. Czy można sobie wyobrazić jakiś większy życiowy sukces?

 

Jak zadbać o potrzeby i nie zapomnieć o pragnieniach?

 

Obserwowałam kiedyś pewną Babcię, jak w parku karmiła stado gołębi. Hałas był niemożliwy, aż pióra leciały. Gołębie rzucały się na chleb, zabierały kąski od siebie nawzajem i o mało nie zjadły Babci. Jednak Babcia umiejętnie sobie z nimi radziła i nie tylko nakarmiła gołębie, ale też jednocześnie rzuciła wystarczająco dużo chleba małemu stadku wróbli, które nieśmiało i lękliwie przycupnęło obok.

Myśl o swoich potrzebach, jak o tych gołębiach, a o pragnieniach, jak o wróblach. I jedne, i drugie potrzebują „chleba” od Ciebie. Zastosuj strategię Babci: 1) nie daj się zjeść gołębiom i wróblom, 2) nakarm i gołębie, i wróble, 3) nakarm właściwym pożywieniem.

Strategia Babci jest bardzo skuteczna, ale sprawdzi się w Twoim życiu wtedy, gdy w ogóle zauważysz, że są gołębie i wróble, odróżnisz je od siebie i nakarmisz właściwym pożywieniem. Babcia do parku przyniosła chleb – wcześniej go namoczyła, potem rzucała po małym kawałeczku, w odpowiednim tempie… Twoje potrzeby i pragnienia też potrzebują odpowiedniego pożywienia i odpowiednio podanego. Junk foodem ich nie nakarmisz.

 

Podsumowanie

Dzięki zaspokojeniu potrzeb będziesz żyć (może nawet dobrze), ale to dzięki zaspokojeniu pragnień poznasz smak i sens swojego życia.

Proponuję Ci zrobić taki eksperyment: zetrzyj na tarce do jednego naczynia cebulę, a do drugiego jabłko. Niech Ci ktoś zasłoni oczy i zatka nos, a następnie poda łyżeczkę startej cebuli i za chwilę łyżeczkę startego jabłka. Mając zasłonięte oczy i zatkany nos nie odróżnisz jabłka od cebuli. Podobnie jest z potrzebami i pragnieniami. Jeżeli nie będziesz umiał ich odróżniać, to skąd będziesz wiedział w co inwestować (co ćwiczyć i rozwijać), żeby poznać smak i sens swojego życia?

Pozostaw komentarz